LISALA w Equater ,zadziwiające portowe "miasto" w rozlewiskach rzeki Kongo.Bez dróg i infrastruktury- można dotrzeć tu płynąc rzeką ok. trzech tygodni z Kinshasy w kierunku Kisangani. Całkowity brak elektryczności i nieprawdopodobne problemy z aprowizacją. Skrajnie trudne warunki sanitarno-epidemiologiczne. Na brzegu rzeki pozostałości okazałej rezydencji dyktatora Mobutu ostrzelanej w czasie ostatnich działań wojennych.Zachowały się piękne zdobienia,rzeźby. Nieopodal budynki afrykańskiego więzienia.Najbliższa duża miejscowość odległa o 100 km - Bumba. Najłatwiej dotrzeć tam korzystając z pirogi.
Wokół przepiękne tropikalne lasy- niestety rabunkowo eksploatowane na zlecenie firm belgijskich. Brak czystej wody - ta która jest dostępna jest "biologicznie aktywna". Prawie wszyscy mieszkańcy Lisala wymagają opieki medycznej- malaria jest tu powszechna chorobą obok innych, które na dodatek w sposób szczególny w tych warunkach mutują.
Dotarłem tu na pokładzie niewielkiego południowoafrykańskiego samolotu Beach Craft, niestety bez niezbędnego bagażu. Wg zapewnień przyjaciół dotrze tu za dwa tygodnie lądem